Miałam dzisiaj zajęcia z rysowania, i profesor oddał nam nasze prace, zdaje się sprzed 3 tygodni..
Pierwszy rysunek, to satyryczny portret wczorajszego zdobywcy Oskara!! Taak, Woody Allen we własnej osobie.. :) Oceniony 9 na 10 punktów.. :) Nie jest źle, nie jest źle.. ;)
Woody Allen
Kolejny to rysunek kubistyczny (cubus = kostka), kłania się Pan Pablo Picasso! Zadniem było przedstawienie jakiegoś narzędzia (ja miałam sekator!) w sposób kubistyczny, czyli tak jakby rozbicie tego narzędzia na pojedyncze elementy, zgeometryzowanie tych elementów oraz przedstawienie ich z róznych punktów widzenia - dokładniej jest to kubizm analityczny. Ten z kolei oceniony na 9.5 punktów na 10.. :D
Sekator?
Tak chciałam Wam tylko pokazać! :D
Śmigam spać !
:*
Jestem miSZCZem ;) Oj wiem, wiem, mistrzem, mistrzem... No to jestem mistrzem ponieważ z egzaminu, z historii sztuki dostałm 50 punkcików na 51! HA HA! Sama byłam w szoku, nie żebym wątpiła w swoje zdolności, w końcu uczyłam się do tego z tydzień czasu. Razem z Mirką leżałyśmy na dywanie i studiowałyśmy jak szalone.. Booshe jaki ten dzieciak będzie mądry.. :D
Podejrzewam, że ten wynik będzie miał, ba! ma wpływ na mój dzisiejszy humor.. :D Jak na razie (tfu tfu) mój humor jest bardzo dobry! Pogoda piękna, więc po zajęciach wybrałam się na spacer po moim campusie i zrobiłam kilka zdjęć. Nawet doszłam do wniosku, że partiami campus przypomina AZS w Wilkasach.. Hahah.. :)
Wystawa komputerów Apple..
Campus 1
Campus 2
Szkolne drogowskazy - rzecz bardzo cenna!
Główny plac przed biblioteką
Campus Center
Campus Center i Hot Spot
Biblioteka
Korytarze prowadzące do sal wykładowych
Sale wykładowe
Sale wykładowe 2
Biblioteka 2
Planetarium
Sale wykładowe 3
Plac przed Planetarium
Prawie AZS :)
Szkolna gazeta - La Voz, tzn Głos
Sale wykładowe 4
Stadion
Prawie jak AZS 2
Kolejne sale i droga do głownego parkingu
Korytarze, korytarze...
Hot Spot i scena gdzie zwykle odbywają się koncerty lub karaoke
Campus Center - miejsce na lunch
Hmmm.. Artystycznie
Droga do 'moich' pracowni
Tutaj mam zajęcia z rysunku i z projektowania dwuwumiarowego
Kolejne pracownie - forograficzna i rzeźby
Szkolne szafeczki.. :)
Pracownia rzeźbiarska
Budynek administracyjny (za tymi pięknymi drzewami); w pomarańczowym budynku mam zajęcia z historii sztuki
MOzliwość wypożyczenia roweru na semestr lub cały rok
Wczoraj, na zajęciach z projektowania dwuwymiarowego, mieliśmy gościa. Przyjechał sobie taki pan i zaczął nam opowiadać o budowie, rodzajach papieru. Każdy dostał różne próbki materiałów do rysowania, oczywiście firmową teczkę z papierami do rysowania, ołówkami, kredkami czy węglem, do malowania farbami itp., itd. Zaczęliśmy od szkicowania podstawowoych figur geometrycznych, później zmienilismy medium na pastele, aż wreszcie na kredki akwarelowe (tak to się chyba nazywa po polsku); czyli rysujemy kredkami, a później nanosimy na to wodę pędzelkiem co daje nam efekt farby akwarelowej.. No i się chyba zakochałam w kredkach akwarelowych.. Cały dom (tzn część do lat 7.5) rysuje razem ze mną! Dzisiejszy efekt mojej pracy:
Red-rybki? :)
Dodam, że jak na razie to mam tylko 4 kolory kredek: niebieski, żółty, pomarańczowy i czerwony. Chciałam dzisiaj kupić całe opakowanie, ale nie znalazłam takich jakie by mi naprawdę odpowiadały, więc po prostu użyłam tego co miałam. Muszę udoskonalić tswoją technikę rysowania-malowania.. :)
Mam dzisiaj babysitting. Moi hości właśnie wykorzystują swój prezent gwiazdkowy ode mnie, czyli wolny wieczór. Wyszli dzisiaj o 18 i jeszcze nie wrócili. Dziewczynki już śpia...
Miałam dzisiaj badania okresowe. Rano pojechałam na fitness, a na 11 miałam wizytę. Pobrali mi krew, więc do 11 nic nie mogłam jeść! A pobrali mi chyba z 7 pełnych fiolek krwi! Po co aż tyle!? Leżałam sobie spokojnie, a po chwili jakoś tak mi się w głowie zaczęło kręcić, ale przeżyłam.. Wróciłam do domu to się najadłam..
Niech Ci hości szybciej wracaja bo mam szkołę jutro! I wyniki z testu, zobaczymy co ja tam nawymyślałam.. =)
No i czwartek minął... Jeden dzień przerwy od szkoły i w sobotę cztery godzinki z historią sztuki.. Na zaliczenie zajęć musiałam pójść do muzeum, wybrać eksponat lub eksponaty, opisać je pod względem wszystkiego, kształtu, koloru, tekstury. Opisać każdą ryskę, pęknięcie czy ubytek.. W muzeum byłam. Miałam wolne popołudnie w zeszły piątek, to sobie pomyślałam czemu nie wykorzystać taki pięknego, słonecznego dnia na chodzenie po muzeum z aparatem, notatniczkiem i ołówkiem (zakaz wnoszenia długopisów, bo ktoś mógłby zostawić jakieś graffiti na bardzo starym popiersiu!) Wybrałam muzeum przy uniwersytecie Stanford, bo po pierwsze mieli eksponaty z interesującej mnie najbardziej epoki, a po drugie nie musiałam płacić 15 czy 20 dolarów za bilet wstępu. Wzięłam trucka, aparat i pojechałam.. Trochę było ciasno na parkingu, uniwersytet popularny, muzeum też, ale w końcu znalazłam coś wolnego, zaparkowałam i poszłam szukać tych moich eksponatów do opisu. Zajęło mi to może z 45 minut. Znalazłam dwa dzbanki na perfumy czy jakieś olejki, sprzed naszej ery te dzbanki, bardzo stare.. ;) Porobiłam notatki, zdjęcia, wzięłam nawet pieczątkę (obowiązkowa!) i wróciłam do samochodu. A tam niespodzianka, mandacik za parkowanie! Muzeum bezpłatne to fakt, ale parking drogi jak cholera. Ta przyjemność kosztowała mnie 50 dolarów, których jeszcze nie zapłaciłam, mam czas chyba do kwietnia.. No ale cóż, pierwszy w życiu musze dodać, pierwszy mandat i to za parkowanie. Wstyd.
Jutro mam badania okresowe. Musze nasikac w słoiczek i o 11 stawić się w przychodni.. ;) A dzisiaj to jestem wyczerpana.. Dziewczynki co chwilę chorują, jak nie jedna to druga. Ja też łapię te ich zarazki i ciągle jakaś choroba mnie się czepia..
A tu z moją ulubienicą.. :) Zdjęcie skypowe - Endżina zrobiła dzisiaj!.
Króciutko, ale za to trochę zdjęć.. Szkoła mnie pochłonęła.. Zimowy kwartał okazał się baaaardzo pracowity, co chwilę nowe zadania domowe, projekty, przeprowadzanie badań.. Ale nie narzekam! Cieszę się bardzo, bo w końcu robię to co lubię! Chwilowo mam dosyć pisania angielskich esejów i referatów, teraz czas na użycie mojej wyobraźni i umiejętnośc artystycznych.. :)
Salvador Dali daje mi popalić.. Siedząc w mojej 'pracowni' (sypialnia, salon, pracownia, czasami kuchnia, pokój zabaw, pi-wni-caaa; mój pokój co chwilę przechodzi metamorfozę ) ;), od kilku godzin próbuje stworzyć 'coś' na wzór jego prac - praca domowa na zajęcia z rysunku - no i nic mi nie wychodzi.. Chwilowy zastój. Gdzie jest moje natchnienie? ;)
Moja 'pracownia', hihih... :D
To Dali:
Musze stworzyć trzy surrealistyczne szkice z użyciem zdjęć i obrazków wyciętych z gazet, dodać cienie, zaburzyć skalę i proporcję; z realnego zrobić nierealne, a na razie mam tylko nogi, nogi, nogi...
'Moj Dali", wersja baaardzo robocza
Na szczęście skończyłam już robić kolaż na inne zajęcia - projektowanie dwuwymiarowe, efekt poniżej, także poniedziałek jest pod znakiem prac domowych... :)
'Kto chrapie? - winny!', mój kolaż
W sobotę pojechałyśmy z Moniką do Karmel robić zdjęcia.
Monika kupiła nowy aparat i chciała go wypróbować, więc czemu nie... Pogoda była śliczna, tylko tak wiało, że aż ciężko było wysiąść z
samochodu! Czapka na uszach, szalik, kurtka, a i tak nic nie pomogło..
Z albumu pt. 'Zimowe Wybrzeże', trasa '17 Mile Drive' (klikajcie na zdjecia to beda otwieraly sie w nowym oknie wieksze!):
Kamienny bałwan 1
2
Indiańska dziewczynka próbuje pokonać wiatr 3
4
5
6
Wiało, wiało.. ;) 7
Fale były niesamowite 8
9
10
11
Tyna - zdjecie Moniki
Tyna - zdjecie Moniki
Delfiny - zdjecie Moniki
Samotny cyprys 12
13
14
15
16
Z serii 'moje ulubione' :D 17
18
19
20
Ostatni ktoś mi powiedział, że człowiek, zawsze wraca do swoich korzeni, do podstaw, z których wyrósł, do przywyczajeń. Ale czy zawsze? I czy zawsze warto? Czy jeżeli ktoś zaczął rysować w wieku 4 lat, i mając 25 nadal uwielbia to robić, czy musi poświęcić wszystko by dalej to robić? Czy nie lepiej jest znaleźć czas na rysowanie ale jednocześnie odkrywać nowe horyzonty, uczyć się nowych rzeczy, nabywać nowe umiejętności..
Co do tych powrotów, moim ostatnim powrotem jest muzyka Anity Lipnickiej i Varius Manx; po prostu nie mogę się oderwać..
No i najważniejsze, zaczynam odliczanie.. 44 dni do maminego sernika ;D