No jeszcze 24 dni do wylotuuuu... :) i 20 dni chodzenia na zajęcia...
Cały tydzień męczyłam się pisząc pracę o ARYBALLOSIE, który śni mi się teraz po nocach! Badania na temat maleńskiego pojemniczka na olejki, ze starożytnej Grecji, dobiegły końca! Praca oddana, teraz czekam na wyniki.. :)
Dziewczynki pojechały na weekend do babci i dziadka, także rodzice zostali sami w domu i zauważyłam, że mieli trochę czasu na przygotowanie mieszkana do wymiany podłóg! Bo już od piątku wkracze ekipa, która będzie zdzierała stara podłogę i kładła nową.. Znow bajzel sie szykuje.. O loooosie.. ;)
Wczoraj pojechałam do IKEA i kupiłam sobie większe biurko.. Tzn, nogi zostały te same tylko blat jest gdzieś trzy razy większy. Mój pokój jest teraz prze-ła-do-wa-ny! Ale cieszę się, że mam porządna powierzchnię do pracy..
W zeszłym tygodniu byłam w ZOO. Pierwszy raz od 18 lat. I drugi raz w życiu (pierwszy raz był z rodzicami w Warszawie!) Było cieplutko, aż chciało się pływać patrząc na foki..
W ten weekend była zmiana czasu, niby 22, ale organizm jeszcze sie nie przestawil... Idę spać..
Tynuś, te zdjątka to do jakiegoś czasopisma przyrodniczego się nadają, są jakby tu powiedzieć fantastyczne :))
OdpowiedzUsuńTynuś, te zdjątka to do jakiegoś czasopisma przyrodniczego się nadają, są jakby tu powiedzieć fantastyczne :))
OdpowiedzUsuń