Pierwszy prawdziwy dzien pracy...

Noo.. To już wiem prawie wszystko co będę robiła.. Dzisiaj spędziłam cały dzień z hostką, wszystko mi pokazała, wyjaśniła, także ogarniam to wszystko..

Szczerze mówiąc to był męczący dzień, bo ledwo patrzę na oczy... Także dzisiaj krótko..

Byłam z hostką w jakimś urzędzie wyrobić sobie taki amerykański pesel, przyślą mi go w ciągu 7-10 dni roboczych, i wtedy będę mogła złożyć podanie, czy tam aplikację by przystąpić do testu na prawo jazdy..

Hostaka pozwoliła mi dzisiaj prowadzić samochód iiiii była bardzo zadowolona, powiedziała, że widzi, że się pewnie czuję za kierownicą, i że bardzo ją to cieszy.. :D

Była u mnie koordynatorka operek, przywiozła mi wszystkie namiary na różne szkoły, w weekend zacznę czegoś sobie szukać.. Mam też namiar na jakąś Polkę, która 2 lata była tutaj operką, a teraz mieszka tutaj i pracuje.. Sama miałam do niej napisać, ale właśnie dostałam od niej maila i muszę do niej jutro zadzwonić to się z nią spotkam..

Niemka coś wychodzi na ludzi, przynajmniej dzisiaj mam takie odczucie.. Po naszej pracy przyszła do mnie i zapytała się czy mam ochotę z nią jechać na zakupy, i później ewentualnie na siłownię.. Myślę, okej co mi tam, na zakupy to jadę.. Wróciłyśmy do 22:00..

Prawdopodobnie jutro idę sobie otworzyć konto w amerykańskim banku..

Zaczęłam powoli kupować jakieś ciuchy, także mówię, szykujcie pieniążki, tylko proszę wziąć pod uwagę to, że wysłanie stąd 15 kilogramowej paczki kosztuje ok 50$ czyli gdzieś ze 150 zł!

Kładę się już bo muszę wypocząć..