Wlasnie jestem u kolezanki, Polki, ktora jest tutaj juz od 3 lat, zaraz wybywamy gdzies w miasto... taaak bezpiecznie, bezpicznie...
Ogarnelam w koncu dzisiaj ten caly bajzel, to 'cos' co oni smia nazywac domem, ten smietnik niewywietrzony, te wielk gore zabawek.. Nawet hostka to zauwazyla, bo mi podziekowala, i powiedziala, ze milo jest mieszkac w czysym mieszkaniu - aleeee, Ameryke odkryla.. Pewnie nie na dlugo, ale trudno.. W poniedzialek znowu pewnie bede musiala od nowa sprzatac..
Maly zasraniec znowu mi dzis histeryzowal, no kurcze, co ja poradze, chodzi, nie da giluchow spod nosa wytrzec, cieknie jej z tego nasa, wszystko upierdzielone, nawet koszule mi dzisiaj obsmarkala...
Spisalysmy dzisiaj z hostka caly plan dnia, co mam robic od 7.30 do 17.30 i plan tygodniowy.. Zrobilam dzisiaj ze 3 prania (musze tez swoje wyprac, bo juz mi brakuje skarpetek), ugotowalam 'obiad' z paczki, wstawilam zmywarke (naczynia musza byc idealnie poukladane bo host ma na punkcie zmyarki hopla)...
Germanka jutro wyjezdza - hurrrrrrraaaaaaaaaaaaaaaaaa.. Dzisiaj zostala oficjalnie pasowana na nowa AuPair, haha.. Musze sie wbic w swoj rytm...
Okej ide troche sie pobawic, do ludzi, ide ide.. Wiecej napisze jutro, albo w niedzele bo jeszcze nie wiem kiedy wroce do 'domu'
Ciao!!
PIERWSZA!!!! ;)
OdpowiedzUsuńDRUGA!!!! ;)
OdpowiedzUsuń