poniedziałek, 20 lutego 2012

// // 3 comments

Potrzebuję natchnienia!

Króciutko, ale za to trochę zdjęć.. Szkoła mnie pochłonęła.. Zimowy kwartał okazał się baaaardzo pracowity, co chwilę nowe zadania domowe, projekty, przeprowadzanie badań.. Ale nie narzekam! Cieszę się bardzo, bo w końcu robię to co lubię! Chwilowo mam dosyć pisania angielskich esejów i referatów, teraz czas na użycie mojej wyobraźni i umiejętnośc artystycznych.. :)

Salvador Dali daje mi popalić.. Siedząc w mojej 'pracowni'  (sypialnia, salon, pracownia, czasami kuchnia, pokój zabaw, pi-wni-caaa; mój pokój co chwilę przechodzi metamorfozę ) ;), od kilku godzin próbuje stworzyć 'coś' na wzór jego prac - praca domowa na zajęcia z rysunku - no i nic mi nie wychodzi.. Chwilowy zastój. Gdzie jest moje natchnienie? ;)

Moja 'pracownia', hihih... :D

To Dali:





Musze stworzyć trzy surrealistyczne szkice z użyciem zdjęć i obrazków wyciętych z gazet, dodać cienie, zaburzyć skalę i proporcję; z realnego zrobić nierealne, a na razie mam tylko nogi, nogi, nogi...

'Moj Dali", wersja baaardzo robocza


Na szczęście skończyłam już robić kolaż na inne zajęcia - projektowanie dwuwymiarowe, efekt poniżej, także poniedziałek jest pod znakiem prac domowych... :)

'Kto chrapie? - winny!', mój kolaż

W sobotę pojechałyśmy z Moniką do Karmel robić zdjęcia. Monika kupiła nowy aparat i chciała go wypróbować, więc czemu nie... Pogoda była śliczna, tylko tak wiało, że aż ciężko było wysiąść z samochodu! Czapka na uszach, szalik, kurtka, a i tak nic nie pomogło..

Z albumu pt. 'Zimowe Wybrzeże', trasa '17 Mile Drive' (klikajcie na zdjecia to beda otwieraly sie w nowym oknie wieksze!):

Kamienny bałwan 1

2

Indiańska dziewczynka próbuje pokonać wiatr 3

4

5

6

Wiało, wiało.. ;) 7

Fale były niesamowite 8

9

10

11
Tyna - zdjecie Moniki
Tyna - zdjecie Moniki
Delfiny - zdjecie Moniki

Samotny cyprys 12




13

14

15

16

Z serii 'moje ulubione' :D 17

18

19

20

Ostatni ktoś mi powiedział, że człowiek, zawsze wraca do swoich korzeni, do podstaw, z których wyrósł, do przywyczajeń. Ale czy zawsze? I czy zawsze warto? Czy jeżeli ktoś zaczął rysować w wieku 4 lat, i mając 25 nadal uwielbia to robić, czy musi poświęcić wszystko by dalej to robić? Czy nie lepiej jest znaleźć czas na rysowanie ale jednocześnie odkrywać nowe horyzonty, uczyć się nowych rzeczy, nabywać nowe umiejętności..

Co do tych powrotów, moim ostatnim powrotem jest muzyka Anity Lipnickiej i Varius Manx; po prostu nie mogę się oderwać..


No i najważniejsze, zaczynam odliczanie.. 44 dni do maminego sernika ;D


3 komentarze:

  1. Tynczi tak sobie pomyslalam, ze jak cos to zgadzam sie na uzywanie moich zdjec do Twoich prac B-) taki maly kolaz o mojej osobie hmm :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. A spoko, dzięki za pozwolenie... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. heh te Twoje nogi przypomniały mi pewien artykuł na pudelku ;)
    http://www.pudelek.pl/artykul/38544/internauci_smieja_sie_z_nogi_angeliny_foto/

    OdpowiedzUsuń