środa, 13 października 2010

// // 2 comments

Prawie Kubica.. Prawie w płot..

Rzekłabym dzień jak co dzień.. Pobudka, śniadanko, odprowadzenie do szkoły, spacerek, kupka, siusiu, porządeczki, znowu jedzonko i znowu kupka.. Coś za dużo tej kupki, nawet ja dzisiaj wdepnęłam w wiewiórczego bobka, kot narobił na dywan, dzisiaj Leila zwymiotowała na dywan - biedny ten dywan..


Jedziemy odebrać Lauren ze szkoły - zdjęcia zrobił hydrant ;)


Dzisiaj dziewczynki odwiedzili dziadkowie, rodzice hosta.. Przylecieli z Wielkiej Brytanii na jeden dzień, bo ich córka, a siostra hosta kupuje to mieszkanie w SF, i właśnie mieli jej pomóc.. Przylecieli po 10, a u nas byli po przed 12.. Amira, ta najmłodsza, w ogóle ich nie kojarzyła, a ta babcia - Kaluli na nią mówią - powiedziała, że jak ją ostatnio widzieli to nawet nie umiała chodzić, a teraz to śmiga, że ciężko za nią nadążyć.. Także Amira za bardzo się babcią i dziadkiem (cały czas do niej krzyczał mora mora mora mora mora mora, cokolwiek to znaczy...) nie przejęła, po 12, jak zwykle poszła w kimę.. Babcia 'przejęła' Lauren to i ja miałam chwilę wytchnienia.. Dziadkowie z Europy zwinęli się szybko, bo o 17 mieli to spotkanie, z Leilą nawet się nie zobaczyli..Z domu wyszliśmy razem, oni pojechali do SF, a ja poszłam z dziewczynkami odebrać Leilę..

Byłyśmy dzisiaj na placu zabaw, tak na pół godzinki, przy huśtawkach siedziały trzy nastolatki, może po 13-14 lat miały, i wiecie co miały - tort!, duży okrągły tort, i zjadły go! Cały tort zjadły, małe pączki...
Leila coś nie była w nastroju, jak się później okazało tummy bug dopadł i ją.. Kolejna ofiara... ;)

Najstarsza - Leila

Dwie siostrzyczki..

..trzy żywioły :D



Zawinęłam się na siłownię jeszcze przed 18, chciałam zdążyć na jedne ćwiczenia - 'high low impact' - i to było coś w stylu STEPMANII!! Tak, wiedziałam, że coś mi przypominały te zajęcia, jak nic Stepmania, taka chińska, czy japońska muzyka, żółtoskórzy popierdzielali do tego jak roboty, a ja nie mogłam załapać kroków, po pół godziny zrezygnowałam, poszłam na taki a'la rowerek, i wróciłam na późniejsze zajęcia, na kick boxing..

Odkryłam dzisiaj fany sklep, dużo markowych kosmetyków za 50 % ceny.. :D

Prawie Kubica.. A am właściwie to Mirka jest pilotem, bo ze mnie to był driver... :D



Host powiedział mi dziś, że odwalam kawał dobrej roboty z całą trójcą.. Odwalam hoście odwalam..

Miała dzisiaj przyjechać babcia Gaga, ale w końcu zrezygnowała, bo nie chce załapać choroby, a w piątek ma ważne spotkanie z koleżankami.. No tak, mój wolny dzień czwartkowy przesunął się na piątek.. No dobra, tym razem wybaczam.. Ale następnyyyym...

Idę obejrzeć jeszcze Rookie Blue, Endżino, są napisy do 6. odcinka.. :)

2 komentarze:

  1. wieeem ;p juz widziałam ten odcinek wczoraj ;)

    kisses
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. SŁYSZAŁAM O TWOICH PORANNYCH/WIECZORNYCH ROZMOWACH Z MAMA !!! Osz WY !!

    OdpowiedzUsuń