SOBOTA
Truck Tyny zapakowany, namiot na 5 osób (bo Salamy tylko taki mieli) i 2 spwiory. Bikini zakupione i spodenki tez, bo biorąc tu ubrania - wg przykazania siostry tylko na tydzień- to by wyszło, że na camping jade w białej spódnicy ;D
Kurs stacja benzynowa - 18,9 galonów
[California HWY 85 South]
[Zjazd na 280 North San Francisco]
Kupiłam zeszyt, żeby o niczym nie zapomnieć i notuję na bieżąco. Podczas drogi muszę tylko rozpracować instrukcję NIKONa, żebyśmy wiedziały jak kręcić filmy z naszego tripa;D Normalnie nie moge uwierzyć, czeka nas amerykańska wycieczka truckiem pod namiot, kiedy ja byłam pod namiotem, chyba w LO jeszcze na kanale Kula kiedyś kiedyś ... Host sprezentował nam lodówkę przenośną, tzn ice box taki mały, u nich tak na to mówią, bo jak zapytałyśmy o lodówkę to troche miał z nas ubaw i wtedy w gratisie chciał nam dać taki maaaały zestaw z np z filtrem do wody i innymi SUUUPER NIEZBĘDNYMI (wg Hosta) gadżetami na jednodniowa wyprawę ;D ale Ice Box był konieczny, nasze jedzenie byloby bardzo atrakcyjne dla skunksów nawet sam jego zapach sprawiłby, że miałybysmy towarzystwo na campingu przez cały pobyt...
[Speed Limit 65 MPH – 110 KM/H ]
[Half Moon Bay 92 Zatoka Półksiężyca]
Po lewej mijamy błyszczące się w słońcu jezioro
West California Welcome...
a my serpentyną zmierzamy dalej ku górze. Pierwszy mini przystanek Bing Cherries czyli nasze truskawki na lunch zakupione na przyplantacyjnym straganie. Wyglądają trochę jak podrasowane, ale smaczne jak cholera, słodziutkie...
Down Town HMB ( Centrum miasta Half Moon Bay) może mój Edward ze Zmierzchu tu będzie, to to taki księżycowy temat...
Mały luncho-obiadzik czyli sandwiche,
takie jak w filmach zazwyczaj gliniarze jedzą, tylko my wziełyśmy opcję bez majonezu, ale ich rooOOzmiar nadal był przerażający.. po paru gryzach przestało mi to przeszkadzać, prawdę mówiąc wyszło dobrze, bo już myslałam, że na truskawakach się zakończy a to był tylko aperitive ;D
Dialog:
- Tyna kąpałaś się w tym oceanie ?
- No co ty Pendżina, tam woda jak lód, ale za to widziałam surferów ;D
To tak odnośnie naszego przystanku, żeby zobaczyć ocean – pierwszy raz ;) troche mgliście, ale widok i tak robi wrażenie.. Całą drogę od teraz będziemy jechały wzdłóż oceanu ( info dla rodziców: tak wiem Pacyfik lub Ocean Spokojny)
[Rihanna & Eminem – Love the Way You Lie ]
Latarnia Morska (godzina 15.55) tylko nie mamy latarnika – żarcik taki miał być ;* Zdjęcia miały być na ławeczce, która stała wśród kwiatków nad samym klifem, ale jakaś parka z kocykiem i butekla wina w reklamówce jednorazówce nas uprzedziła ;(
Sesja latarnicza zakończona, możemy wsiadac i kontynuować naszą wycieczkę.. przejaśnia się, Słońce zaczyna kolorować ocean na niebiesko..
Jeszcze tylko zbiorę sprzęt ;D
Tyna:
- No w końcu Słonce! Bo nie czułam się jak na wakacjach !!
Czyli „amerykańskie okulary policyjne” mogę już nosić bezkarnie, bo ktoś siedzący obok mnie sie smiał, że Słońca nie ma ... ha ha ha !
Santa Cruz (godzina 17.05) miasteczko bardzo retro, takie oldskulowe trochę, jakby czas sie tu zatrzymał... ale zostawiamy je na inna wycieczkę, tzn jeszcze tu wrócimy w weekend, dziś musimy dojechać i rozstawić namiot, zanim się ściemni.
[Running Song 2009 CD 1 track 2]
Pacyfic Grove (18.26)
Żeby człowiek miał aparat w oczach, to byśmy więcej pokazały, a tym bardziej byloby łatwiej, biorąc pod uwage moje zdolnoścu fotograficzne na sprzecie Tynki.
- Endżi, co Ty tak te zdjęcia strzelasz?
- Bo u mnie jest duża selekcja.. ;D
Miałyśmy przejechać całą drogę wzdłóż oceanu, ale ostatni odcienek byl płatny, a Słońce odmówiło juz na posłuszeństwa, więc po prostu wrócimy tą trasą jutro, jak będzie ładna pogoda – mam nadzieję ;D
Jeest drogowskaz na Camping !! czyli trafiłysmy...
w sumie z taaakim pilotem jak ja ;D
heheh kolejny żarcik!!
Jeszcze tylko 5 mil i jestesmy, jeszcze jest widno całe szczęście.
Duże to pole, o ile w ogóle można to nazwać polem namiotowym.. jednak amerykańska nazwa „camping” bardziej do tego pasuje. Na dole parking z miejscami na przyczepy campingowe, do okoła drzewka, ja nazwałabym to lożami, bo każda przyczepa miała swój taki mały teren z atrakcjami. Hehe nawet basen tam był do naszej dyspozycji. Musimy przejechać przez bramę, która prowadzi do miejsc namiotowych, które położone są wzdłóż krętej, serpentyniastej – i to konkretnie- drogi w górę. Każdy ma swój balkonik z miejscem na samochód, stolikiem i grillem, bo ogniska nie można palić nigdzie! Rozkładamy namiot i jedziemy do sklepu po nasze kolacyjne przzekąski. Rozkładania czas START!
Taaak pewnie czekacie na śmieszną historię o tym jak dwie Ziemby rozkładały namiot ?? A tu Was zaskoczymy, bo wcześniej Host pokazał nam jak co i jak, ale gdyby nie jego uczynność lub po prostu umiejętność przewidywania czy jak to inaczej można nazwać, to zapewne byłoby o czym pisać.. namiot stoi, materace i śpiwory w środku! Jedziemy po JEDZEENIE !
Jedziemy powoli, bo wąsko jest, a tym wielkim truckiem trudno jest wykręcić ( tu by sie doceniło czujniki C5) ale w tym samochodzie nikt o tym nie pomyslał..
- Tyna wykręcaj wykręcaj powoli...
Nasz namiotowy balkonik szerokości 4 metrów, z jednej strony urwisko, z drugiej klif..
- Kręć Tyna kręć... BANG BANG !! klif zaliczony...
Zaryłyśmy troche dupką, w piach i krzaki.. w sumie to może to małe wgniecenie w samochodzie już tam było.. bo to dziwne ze takie suche bryły piachu mogą uszkodzić delikatnie samochód... ale z dwojga złego lepsza ściana piachu niz urwisko ;D
Bagietka, serek i M&M z masłem orzechowym w środku. Chciałam chipsy, ale mój supervisor posiłków, jak zobaczył pakę wielkości papierowej torby na zakupy (z Kaufa lub P&P) to stanowczo odmówił zakupu!! ;D
Pojadłyśmy ( o ile możnatak powiedzieć ;D) , pogadałyśmy. Wtedy Tyna raczyła mnie uświadomić o Mountain Lion ( lwy górskie) i opowiedziała jak to pan z biura campingowego dał jej instrukcje obronną, przeciwko tym koteczkom!!
- Endżina, jak zobaczysz tego lwa, to masz się nastroszyć, zrobić się Big !! największa jak tylko potrafisz i drzeć się jak cholera, tylko nie mozna uciekać !!
Normalnie szok!! Chciałam, żeby trochę poćwiczyła, albo pokazała mi jak, no przecież powinna prawda ?? to by były foty ;D
Po opowieściach o lwach i skunksach wyrzeraczach zmyłyśmy się do środka, ale głownym powodem nie był strach oczywiście ;p , tylko brak latarki, już nic nie było widać, a krzaki sie ruszały, pewnie od wiatru, ale wiecie ... ;D dobranoc
Aaa!! Zapomniałam dodać, że miejsce naszego namiotowiska to – 13 !! ciekawe czy to coś znaczy, jutro się pewnie okaże ;D chyba, że peszek został juz wyczeprpany na wgniecenie w samochodzie – poważnie jest malutkie, prawie niewidoczne.
SUNDAY
Zaczęła sie jak sama nazwa wksazuje słonczenie, ku naszej radości, bo mamy robić zdjęcia nad oceanem, a słońce jest nam do tego niezbędne... godzina 7.13 próbuję ją dobudzić , ale tylko slysze ZARAZ zamiennnie z JUUUŻ WSTAJĘ.
Wyruszamy dalej (godz 9.50)
do celu naszej wycieczki BIG SUR BRIDGE, po śdniadaniu – jogurty jedzone palcem, oprócz latarki zapomniało nam sie też o łyżeczkach ;D
Wracamy na autostradę, ktoś potrącił rowerzystę, karetka już jedzie, bo słychac ja z daleka... wjeżdzamy do Point Lobos STATE PARK.
Miedzy innymi Wild Cat Creek ( Zatoka Dzikiego Kota)
Skoczyć ?? |
Niee, bo Tyna patrzy ;D |
i jeszcze parę innych przystanków nad wybrzeżem.
Już mamy obadane jak sie kręci filmy aparatem , ale to chyba na następnego tripa, bo ja – operator w drodze powrotnej będę miała raczej problemy z kręceniem wybrzeża ;D
ROCKY CREEK BRIDGE nasz cel!! (godzina 11.20) Punkt destynacji osiągnięty !! Troche tu wietrznie!!!
Most na którym zwykle kręcone są reklamy samochodów.. A statystów nie potrzebuja ??
Jest jedna chętna !!
Wracamy, musimy zmienić nasze owoce wycieczkowe, propozycja na dziś to maliny i borówki- bo na truskawki już nie możemy patrzeć... ze 4 kg ich było !! owoce – bo po wczorajszych M&M ktoś ma wyrzuty sumienia.. 360g gigantyczna paczka ;D i oczywiście 10% more free, ale przecież gratissy nie tuczą ;D
Przerwa na kawę w STARBUCKS’IE aby oczy otworzyły się na nowo, bo troche przymulac nasz zaczęło... Americana i Vinillia Skinny Late
San Jose 54 mile
No w kocu się doczekałam!! :D
OdpowiedzUsuńWeź tu wszystko pokomentuj, jak tu taki kombos ;p
1. Truskawkami się cieszyć i to jak najdłuzej nawet jak podrasowane bo u nas już nie ma i ja np rozpaczam!
2. Modelunie jak się patrzy :D (podejrzewam, że Tyne trzeba lekko namawiać i udaje tylko taką niedostępną, ale się cieszy ;) Także ją ganiaj z tym aparatem :D)
3. Jestem zawiedziona brakiem przygód z namiotem, czuję niedosyt uśmiechu ;p
4. Dobre piwko mają? ;>
5. Wieeeelka paka czipsiorów!! Ktoś nade mną czuwa, że u nas takich nie ma! ;p
6. Kanapki the best :D
P.S Chciałabym zobaczyć Pendżine jak ćwiczy odstraszanie lwiątka :D ;p Ale na sucho w sensie, same ćwiczenia ;) ;p
Ach, Ach!! Jeszcze muszę dodać btw. bo zapomnę także dziś trochę się porozpisuję ;)
OdpowiedzUsuńDostrzegam korzystną zmianę przy wstawianiu zdjęć, jest ich więcej niż kiedyś :D
Oczywiste jest to dzięki komu tak się dzieje ;)
"Tyyyyna, zdjęcia są najfajniejsze do pooglądania i niech popatrzą jak się fajnie bawimy nooooo" ;p :D
Tak trzymać!!
Ahooooj! :*
Tyna bosko wyglądasz! Nie mogę się na Ciebie napatrzeć na zdjęciu z truskawami!!
OdpowiedzUsuńbtw czy TAM wszystko jest takie BIG?? :p Szomina też się cieszę, że u nas nie ma takich chipsów :D
czy TYM mostkiem się przejeżdżało? jessssu chyba na czworakach bym po nim szła :D
a nie bałyście się spać w namiocie? mi się zaczęły przypominać wszystkie amerykańskie horrory, jakie w życiu oglądałam :D
w sobotę w Giżycku kupiłam czosnek made in Mazury, przynajmniej sprzedawca na rynku o tym zapewniał.
hihi przyzwyczaiłaś się do Cytryny i hamerykańskie autko nie pasuje ;P ;P
Całuję zza biurka,
Wasza Karola
ps.1. jak ja się mam tu zalogować do cholery?!?! nie chcę być anonimem!
ps.2. jak nie zdam we wrześniu na aplikację, to rzucam wszystko i lecę za ołszyn!
ps. 3. nie chcę wiedzieć, co na to mąż..
Udało się! Nie jestem gall anonim :)
OdpowiedzUsuńDżimi Cho Tyna zapewniała mnie że to piwo to jak desperados bedzie i na takie sie nastawiłam, to teraz trudno mi ocenic heheh, bo to nie był despereados ;D Tyna mówi że to najlepsze jakie mają.
OdpowiedzUsuńNie podołałabyś takie paczce masakra !! jak worek na smieci!!to chyba na 3 podejścia i to z wielkim głodem ;D
A co do wstawiania zdjęć to wieeesz... jak się cały czas było po drugiej stronie, to sie teraz wie na co czekaja czytelnicy ;D ;D heheh
Karoll to pewnie przez te włosy ;D które są moim dziełem;P na bank!! No i może troche ta opalenizna dodaje jej uroku ;D
OdpowiedzUsuńWszytsko jest big!! Lody w waiderkach, M&M w paczkach jak u nas chipsy i masa innych, oczywiscie z napisem more freee;D
Jechałysmy nim nawe2 2 razy :D on tylko tak wyglada, wiekszy strach jest na obrotowym w Giżu ;d;d;d
A Tyna wygląda zabójczo w tym swoim trucku normalnie dla niej stworzony ;D Cytryna jest juz moja ;D
Mężowi zawsze można powiedzieć
- Jedżmy na wycieczkę..
a po 2 miesiącach..
- Zostańmy tak tu pieknie ;D