wtorek, 12 lipca 2011

// // 4 comments

Idzie rak, nieborak ...

Urodziny Leili. Tyna wstała rano na swoje fitnessy, nie powiem, ze była wyspania, ale poszła... ja zaczynam od jutra, bo o  6 rano nie było szefa, który odpowiedzialny jest za karnety - troche to dziwne , ale cóz ;D kolejny dzien dłuższego spania dla mnie ;D

Siedziałam sobie spokojnie w pokoju i wpisywałam tekst na bloga z naszej wycieczki. Wpada Tynka !! i mowi, że kawy nie ma w domu, a ona nie może wyjść bo juz jest w pracy..

- Enzina idziesz po kawę do Starbrucksa!
- Nigdzie nie ide!!
- Idziesz
- Nie!

Malutka sprzeczunia, ona wróciła do dziewczyn, a ja zaczęłam kombinować co tu zrobić... W sumie mogłabym od razu się zgodzić, bo co przecież kawy nie wyczaruję, a tez miałam na nia ochotę :D
 Po chwili zastanowienia, zabrałam Leile ze sobą, Martyna zrobiła liste zamównień, na której od razu pojawiła się czekolada z bita smietana i inne łakociowe  rzeczy, które dziewczynki "miały ochote"  zjeść o 9 rano.. ;D

Lista zakupów:
2x Americana ( w tym jedna z mlekiem)
2x goraca czekolada z bita śmietana ( w tym jedna z mlekiem sojowym)

Wróciłam z :
2x Americana czarna
1x goraca czkolada
1x gorąca czkolada z mlekiem sojowym i śmietana ;D

Ale nie było tak zle, ja do swojej kawy dolałam mleka z lodówki, a dziewczynki miały zamkniete kubki, takze zadna nie wiedziałą co ma druga heheh ;D to sie nazywa byc sprytnym ;D

Pewnie myślicie, że to moja porażka? Nie bo to Pan sprzedający pomylił zamówienia, a ręce mu sie trzęsły bardziej niż mi ... Kawa jest ? Jest !! a przeciez o to chodziło ;D


Pakujemy się na basen

Gęsiego.. jedna za drugą ;D


, dziś tylko ja z nimi pływam, Tyna stroju nie wziła ze soba. Dobrze, że one w tych swoich rekawkach moga wypływac na głeboka wolde, o ile 1,50m mozna nazwac głeboka ;D ale ja mam przynajmniej do szyi, a nie do kolan jak w małym baseniku, w którym idzie oszaleć jak słonce swieci ;D 






- Tyna a może wrócimy się tu poopalac, po ich lanchu ?
- Jak chcesz to mozesz zostac, przyjdziesz jak Ci sie znudzi ;))

I zostałam.. i kto zgadnie co sie stało dalej ;D 

(tu powinien byc odnośnik do tytułu posta ;)) 

To był mój błąd.. Zostałm zaledwie 1,5h dłużej niz one.. Wzięłam sobie leżaczek, ustawiłam go w strone słońca.. to było tylko 90 minut!! wróciłam do domu szczęsliwa i zadowolona z pomysłu Tyny ... zachwycona w ręcz, ż tak delikatnie, ze sie nie spaliłam dziś, zainteresowała mnie tylko to, że kolor opalenizny było widac już w drodze do domu...a nie wieczorem jak zawsze hehe dobra co bede opisywac SPIEKŁAM SIĘ !! JAK CHOLERA !!  ale czego sie nie robi dla opalenizny prawda ?? ;d

W domu dowiedziałysmy się ze dzisiaj jest moja powitalna kolacja, która została połaczona z urodzinami Leili. poprosili o wybranie kuchni na wieczór - francuska.. hehe Tyna zrobiła jeszcze tort urodzinowy, juz chyba sama nie wie który w ciagu ostatnich 2 miesiecy..

!! Aaa zapomniałam, że dzis w domu Salamów otworzyłam zakład kosmetyczny,
nawet miałam juz 3 klientki hehe były zachwycone 
jak wkładałam im recznik papierowy  miedzy palce, 
zeby oddielic je od siebie... powazna sprawa ;D





Opalenizna wyszła, bardzo ciekawie to wyglada, gdyz Mirka bawiła się dzis blokerem do opalania, myslałam ze ten krem nie ma az takie mocy, ale ... chciała usilnie nas pomazac, u mnie trafiło na lewą nogę i dekolt.. jestem łaciata.. w czerwono białe plaaamy ;D mam nadzieje ze sie wyrówna ..;))

Pojechaliśmy do restauracji, dziewczynki ubrały nawet sukienki, Tyna stwierdziła ze to az dziwne bo nigdy im sie to nie zdarzyło.. ze to chyba pierwszy raz jak gdzies wychodza sie przebierały.. 
Na miejscu narobiły troche rozruby.. mało siedziały przy stole.. więcej pod, tylko ich na stole brakowało w pewnym momencie.. Było miło, wrócilismy , zjedlismy tort, wtedy oficjalnie mnie przywitali i przeprosili ze tak pozno , ze nie w pierwszych dniach mojego przyjazdu... podziekowałam..
- Cieszymy sie ze jestes tutaj, cieszymy sie ze Tyna sie cieszy, bo długo na Ciebie czekała...

Robimy teraz matme, na egzamin mojej siostry hehe ;D Zobaczymy co będzie jutro, mam nadzieje , że slońce mnie oszczędzi... bo wygladam jak Indianin, az lipa na basenie sie pokazac... hehe opalac sie zachciało ;D

do juutra ;))


Historyjka obrazkowa... WCHODZI MIRKA PO DRABINCE ;D


Wchodzić?
Ide!
Jeszcze jeden !

Ostatni! Uff ;D



4 komentarze:

  1. Pendżina w żywiole :D

    Środkowe zdjęcie the best z malowania paznokci :D

    Endżi w euforii, ze może pomęczyć ludzi i sami się dają, Mirka stara się dokładnie obadać sytuację, a z tyłu modeleczka pozująca :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzimi one same chciały wieeesz ;D

    przyjdziesz jeszcze i bedziesz chciała zebym Ci malowała to zooobaczymy ;)))) Joo Mirka nie mogła sie zdecydowac na kolor i miała po kilka warstw na jednym paznokciu które pozniej skrzetnie wytarły sie w dywan ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tam, dobra dobra... czasem jak mi się nie chce to Ci się daję ;p ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej dziewczyny, co taka cisza? Czekamy na wiadomości:))

    OdpowiedzUsuń