Uwielbiam soboty, nie, ja kocham soboty, szczególnie po całym tygodniu pracy.. Mogłabym to samo powiedzieć o niedzieli, ale w niedzielę zawsze dopada mnie świadomość, że za chwilę będzie poniedziałek i nie wezmę już sobie kawy do łóżka i nie przejrzę swoich ulubionych stron w internecie.. Bez pośpiechu.. :D
Za oknem pada deszcz i tak zastanawiam się, czy ja naprawdę jestem w Kalifornii.. Ale deszcz jest potrzebny, bo wszystkie drzewa są tutaj takie niewyraźne, jakby ktoś wyssał z nich całą esencję koloru, pozbawił życia, przyroda w niczym nie przypomina naszej złotej jesieni, którą tak się zachwycamy jadąc z Giżycka do Rynu..
Koniec bujania w chmurach..Czas wrócić na ziemię, do kalifornijskiej rzeczywistości, która wcale nie jest zła, jest po prostu inna..
Oszzz kurna
OdpowiedzUsuńco za poetycki wpis !!!
hehe
Hahaha, czlowiek wypoczety, glowka lepiej pracuje to i stara dobra tworczosc sie budzi, no nie.. Ma sie ten dryg.. :D Az sie lezka w oku zakrecila jak pisalam..Hehehe...;p
OdpowiedzUsuńCała Ty!!! czytam czytam i oderwać się nie mogę! pisz i pisać nie przestawaj-a ja wrócisz to opublikujesz - znajdę Ci wydawcę! tytuł chwytliwy-nie ma co!!! buziaki:*
OdpowiedzUsuń